/

Poradnik IT

/

1.000 ZŁ ZA INTERNET ???

/

1.000 ZŁ ZA INTERNET ???

1.000 ZŁ ZA INTERNET ???

Jak to jest, że internet „domowy” 300 Mega kosztuje 69 zł, a te same 300 mega, ale dla firmy, osiąga ceny nawet powyżej 1.000 zł??

Czym różni się usługa biznesowa, poza prędkością wysyłania, aby kosztować aż 15 razy więcej? Czy warto płacić czterocyfrową kwotę za internet, który w kawiarniach nie kosztuje ani złotówki? Co to jest ten „symetryczny”?

 

 

Naszych drogich kolegów z działu sprzedaży często spotykają takie kłopotliwe pytania wypowiedziane przez ich potencjalnych klientów, na których zawsze sprzedawcom przecież tak  bardzo zależy. Jak wyjaśnić różnicę pomiędzy usługą dostępu do internetu dla mieszkania położonego wśród setek innych lokali, a łączem dla pojedynczej firmy z niezbyt biznesowej dzielnicy?

 

Podejście domowe

Popularna, dostępna niemal wszędzie i od ręki, pomarańczowa usługa kosztuje już zaledwie kilkadziesiąt złotych, a osiąga prędkości liczone nierzadko w setkach megabitów. Równocześnie, zamówienie internetu firmowego skutkuje tygodniami oczekiwań na podłączenie światłowodu i cenami idącymi w stronę mniej lub więcej tysiąca złotych. „Czy jedyną różnicą jest symetryczność i stały adres IP?” dopytują niedoszli jeszcze odbiorcy.

Mało wysyłam, więc mogę zamówić niesymetryczny DSL i będę miał 100 Mega za 200 zł, i stały adres IP.

Przecież zatrudniamy tylko 15 osób, które nie ściągają dużo, głównie VoIP i dostęp do dokumentów firmowych oraz firmowego CRM, trochę poczty, mówi szef biura. Pracownik odpowiedzialny za IT się zgadza. Jeśli łącze za 200 zł działa bez zarzutu, a my sporadycznie z niego korzystamy, to wystarczy. Jeśli  jednak,  jeden z kolegów zapragnąłby zapoznać się z najnowszym kabaretem na youtube, w jakości 4K, bo przecież ma duży monitor, to poczta nieco dłużej mieli, ale to jeszcze nie tragedia. CRM leniwiej się otwiera i zauważalnie ślamazarzy przy wyszukiwaniu danych. Lekki nerw. Rozmowa telefoniczna VoIP zaczyna rwać i zwiększać opóźnienie głosu. To już paraliż.

A następnego ranka nie działa. Przebierając nogami dzwonimy w panice na, z trudem znaleziony, numer wsparcia dedykowanego klientom z segmentu małych firm, czyli takim najgorszym możliwym i na równi z najtańszymi usługami dla konsumentów. Co trwa. I trwa. W końcu odzywa się miły rozmówca, który spokojnie i starannie wypełnia niezliczone formularze zupełnie niepotrzebnymi danymi. Rozmowa kończy się umówieniem wizyty serwisanta już na… pojutrze lub przekazaniem do działu utrzymania sieci, którego głównym zadaniem jest ustawianie w długiej kolejce listy oczekujących zleceń.

 

Lepiej idź na lody

Po trzech dramatycznych dniach totalnego paraliżu pracy całej firmy, gorączkowym obmyślaniu planów awaryjnych ze świadomością, że raczej nie poprawią, one te plany, sytuacji, wreszcie internet wraca, a nam należy się zwrot abonamentu! Całe 6 zł za trzy dni, akurat na dwie gałki w dobrej lodziarni, co zapewne jest najlepszym sposobem na ostateczne poradzenie sobie z minionym dopiero co armagedonem.

 

Podejście biznesowe

Email od Prezesa: Mamy 15 pracowników pracujących na komputerach w sieci WiFi, CRM na zewnętrznym serwerze, chmurę plików działającą w czasie rzeczywistym, monitoring i VoIP. Potrzebujemy łącza wyraźnie nadmiarowego z optymalnymi trasami pakietów oraz przede wszystkim wysoką dostępnością i bardzo sprawnym serwisem. Rozważamy również łącze zapasowe.

Nie wysyłamy wiele, ale zależy nam na płynnej pracy naszych zespołów oraz oszczędności czasu marnowanego na usunięcie awarii.

Z punktu widzenia ekonomiki wewnątrz firmy dostęp do internetu jest narzędziem pracy i kosztem stałym. Przy wydatkach na zatrudnienie kilkunastu osób dobry, biznesowy i pewny internet kosztuje w okolicy 1 % tej kwoty i znacznie mniej niż zatrudnienie kolejnego pracownika.

Na całą tę kwotę składać się będzie kilka wyraźnych różnic, często niezauważanych jednak w ofercie. Gwarantowany czas dostępności usługi wyrażony procentowo na poziomie 99. Skoro przez jeden procent czasu internet może nie działać, a jest to nieco ponad 7 godzin w miesiącu, to nie brzmi tak źle, a przecież dostawcy często oferują aż 99,9 %, co sprowadza brak internetu do zaledwie ok 40 minut miesięcznie.

Gwarancja prędkości, zwana czasem w ofertach CIR (ang.: Committed Information Rate), zapewni 100 % zamówionej prędkości, a każde odstępstwo będzie podstawą do kar nakładanych na dostawcę.

Nie bez znaczenia pozostają opóźnienia i straty pakietów, to one mają największy wpływ na jakość naszego łącza, na prędkość również nie pozostają obojętne, a niepokojąco rosnące parametry spowodowane są najczęściej zastosowaniem tanich, niewydajnych urządzeń sieciowych oraz overbookingu, czyli dość powszechnego sprzedawania więcej niż to technicznie możliwe.

W sytuacjach kryzysowych ważny pozostaje serwis, zaczynając od sprawnych konsultacji technicznych, kończąc na bezzwłocznej reakcji na awarię, co zapewni nam szybkie przywrócenie działania usługi.

 

Na tym etapie łatwiej już będzie nam ocenić czy tytułowy tysiąc złotych za internet to cena, którą warto zapłacić za święty spokój i zażegnanie problemu, a jeden z naszych firmowych kolegów mawia, że „jak klient nie dzwoni to znaczy, że zadowolony”.

 

Powtórzmy te elementy usługi internetowej, na które nie mogą liczyć klienci „domowi”:

  1. lepszy, wydajniejszy i pewniejszy sprzęt operatora dla łącz biznesowych,
  2. priorytet w obsłudze klienta biznesowego,
  3. korzystniejsza dla klienta konfiguracja usługi w sieci dostawcy,
  4. nadmiarowość zasobów dla odbiorców biznesowych,
  5. utrzymanie infolinii 24h,
  6. bezpośrednie konsultacje techniczne,
  7. utrzymanie zespołów serwisowych w gotowości 24/7/365.

 

 

 

 

Akademia Internetu EXTEL BIZNES+ jest niekomercyjnym programem edukacyjnym kierowanym przede wszystkim do kadry IT oraz zajmującej się zamówieniami usług dla biur. O nowych artykułach informujemy poprzez newsletter. Napisz do nas